CZ.2 Nagle słyszymy głośny krzyk, który przerywa potok naszych myśli. Uświadamiamy sobie, że siedzimy na podłodze, w starym, rozciągniętym swetrze, z butelką wina i paczką tanich fajek. Zegarek, na który zarobiliśmy zeszłej nocy, wskazuje drugą, a my nie mamy nikogo. Rodzice dawno odeszli, przyjaciele się odwrócili, a o miłości nie było mowy. Przed nami jest tylko księżyc, który zagląda do nas przez otwarte okno. Mimo, że zaczęła się kalendarzowa zima, nie czujemy chłodu powietrza. Czujemy chłód własnego serca. Patrząc w niebo, spostrzegamy gwiazdy wychodzące zza chmur. To w nich zapisana jest przyszłość, to one pamiętają o przeszłości. A co z teraźniejszością? Rozglądamy się po zadymionym, brudnym pokoju. Przewrócone krzesło, rozlana kawa, wkurwiające wskazówki tego jebanego zegarka. Wszystko doprowadza nas do szału. Wychodzimy z tego niezdrowego miejsca zostawiając otwarte drzwi. /roobaaczeek_xdd
|