Każdy co jakiś czas pyta siebie „co ja tu robię?, czy na pewno chcę tu być?”, jest zrezygnowany, ma wątpliwości, czuje bezradność, brak miłości, kompletne niezrozumienie, wyczerpanie, wstyd, upokorzenie… ale czy to na pewno jest powód żeby nie móc żyć? Skoro każdy przez to przechodzi? I każdy zabiera swoje problemy na noc do domu i budzi się z nimi rano? I każdy myśli też: chyba tylko ja tak mocno czuje ból... Chyba nikt na świecie nie przeżywa tego tak wyjątkowo jak ja... Bo to prawie niemożliwe poradzić sobie z tym kurewskim chaosem, który zdaje się być coraz większy z każdym następnym dniem. Gdyby inni czuli to co ja to chyba zabiliby się już dawno… Myślisz tak czasem? Całe szczęście, że każdy tak czasem myśli. Ja tak myślę. To jest trochę uspokajające... Nikt nie wie jak żyć... ale dobrze jest w coś wierzyć, bo bez wiary to już nic sensu nie ma na pewno...
|