Był wieczór, późny wieczór. Gwiazdy błyszczały na niebie, słychać było szmer drzew i Twój oddech. Siedziałeś na ławce niby samotny, patrzyłeś w niebo, patrzyłeś na mnie. Mogłoby się wydawać, że mówiłeś sam do siebie lecz Ty rozmawiałeś ze mną. Czułam jakbym była obok Ciebie, jakbym siedziała obok na ławce, dotykała Twojej ręki. Moje wyobrażenia były tak realistyczne, że już prawie uwierzyłam, że tak było. Lecz potem uświadomiłam sobie, że to mój sen - mój sen, Twoje są całkiem inne..
|