zeszłam do kuchni by nalać sobie odrobiny wody, lubię ją, a zwłaszcza po papierosie. na blacie leżał nóż, poczułam straszną ochotę wbicia go sobie w nogę. wzięłam ostrze do ręki, podniosłam, ręka podążała już w stronę uda. w ostatniej sekundzie walkę wygrał zdrowy rozum. teraz gdy to pisze żałuje że tego nie zrobiłam, jednak zwykłe lenistwo nie chce mi pozwolić na to bym zeszła do kuchni. / zm_
|