i widzisz wariuję z tęsknoty za nim. odpierdala mi, że jest tak daleko, że nie mam szansy na dotknięcie go czy słyszenie jego głosu, na pewno pięknego i bardzo męskiego, jestem zła, że nie siedzi teraz koło mnie, gładząc moje włosy i zaczepiając, jest mi tak bardzo źle, gdy mówię, że zaraz go przytulę a mogę zrobić to tylko wirtualnie, jestem taka szczęśliwa, gdy mówię mu, że go kocham, ale co z tego? przecież nawet te dwa potężne słowa wydawają się oschłe i tak mało znaczące. chciałabym żeby wiedział jak bardzo jest ważny, jak bardzo mam ochotę go pocałować czy zaznaczyć na szyi, że należy do mnie. Boże, proszę, zmniejsz tą odległość, daj mi go tutaj. ~ pf
|