Kiedyś miałam bluzkę w szmaragdowozielonym kolorze. Mama mówiła, że była za droga, ale ostatecznie mi ją kupiła. Później zauważyłam zielona nitkę, zwisającą z rękawa. Usiłowałam wepchnąć ją do rękawa, ale ona wciąż wypadała. I za każdym razem była coraz dłuższa, Chciałam ją urwać, więc szarpnęłam, ale wtedy puściły szwy i zostałam z dziurą w ulubionej bluzce. Tak samo się czuję w związku z moim życiem. Pociągnęłam, chwyciłam lub szarpnęłam zbyt mocno i wszystko jakby się rozeszło w szwach. /IdealnieNieidealna181.
|