jest mi zimno. całe ciało co chwila wzdryga się pod wpływem przypływu kolejnych dreszczy. czuję jak chłód przenika ciało, jak sprawnie odnajduje drogę do serca, które jeszcze niedawno, biło mocno, rozpalone miłością do niego. czuję jak łzy spływają policzkami, następnie szyją i kończą swą drogę gdzieś na klatce piersiowej. obraz się zamazuje, a zimno coraz sprawniej zamraża serce. co się stało? co znowu zrobiłam źle? dlaczego taki jest? dlaczego znowu jakiś cień pada na nasz związek? oddala się ode mnie, jest tak przeraźliwie daleko. nie mogę go dotknąć, nie mogę poczuć, ze jest mój, całkowicie. wymyka się z moich dłoni, niczym porcelanowa figurka. nie wiem już co mam robić, jak dotrzeć do jego wnętrza. gdzie szukać klucza, który otworzy drzwi do środka jego duszy? ponownie moje ciało przebiega dreszcz, chłód otulił całe serce. znowu jestem gdzieś na dnie, znowu nie mogę liczyć na jego wsparcie.
|