Pamiętam jak leżeliśmy na trawie w ciepły, letni dzień. Ptaki swoimi radosnymi dźwiękami uprzyjemniały każdą minutę naszego pobytu. Bawiłeś się kosmykami moich włosów i delikatnie muskałeś mą szyję. Długo wpatrywałeś mi się w oczy, mówiąc: "Mógłbym tak spędzać z Tobą wieczność, najcudowniejsza". A moje serce było przepełnione miłością z delikatną nutą finezji. Byliśmy pewni, że będziemy tworzyć jedność na zawsze. Dziś? Mijamy się pośród pytań, które błądzą gdzieś między prawdą, a betonem. Nasze uczucia silne niczym toksyny, ulotniły się wraz z powietrzem.
|