Siedzieli razem na schodach szkoły, cztery godziny w ciszy , bo czasami milczenie jest dużo piękniejsze niż najpiękniejsze słowo na świecie. Pocałowała go. To był ich pierwszy pocałunek i najpiękniejszy. Położona ,ukradkiem, co jakiś czas patrzyla na jego promienny uśmiech i oczy, które skutecznie zgrywały idealny odcień ciemnego nieba. Teraz jest czas rozłąki, nie chca wracać do domu, ale jest bardzo późno. idzie do Niego, ledwo dotknela jego warg . Puscili sobie ręce i rozstali się. Kilka sekund później odwrócił się i krzyknął: "KOCHAM CIĘ". Spojrzała na niego i chciala powiedziec , że czuje to samo. Ale zanim otworzyła usta i wyciągneła co najmniej jeden dźwięk z siebie, pędzący samochód pojawił się na chodniku i uderzył ukochanego. W tle słychać ból i rozpacz, przeraźliwy krzyk i pisk opon. Jednak największy ból czuła kiedy zobaczyła, że samochodu wyszła jej matka... *.*
|