2. Nieopodal przechodził lovel, miał dobry dzień
Nie chwaląc go przed końcem, szedł na podryw gdzieś
Miał tylko 4 złote, a chciał dobrze zjeść
Na chwilę usiadł w parku, na ławce tuż obok niej
Prawie zapadał zmierzch, więc już nie widziała twarzy
A do tego padł cień drzew, na niego usiadłszy
On przeliczał drobne, choć wiedział ile ma ich
A na prawdę usiadł, by sprawdzić czy ona popatrzy
Coś kazało mu podejść, a jej się przedstawić
Mimo, że w jej głowie świat nie był poukładany
Nie miała wtedy nikogo, komu mogłaby się żalić
Pomyślała, że przedstawi wtedy cały przebieg sprawy
On zrobił mądrą minę, pocieszając ją słuchał
Nic nie robił na siłę, kiedy czule ją przytulał
Sprawił wrażenie dość silne, że rozumie jej uraz
Aby ukoić jej ból mówił 'ten gość to kutas'
|