Znów mam tak, że wszyscy czegoś ode mnie chcą, mają pretensje o byle co, nie można nic powiedzieć, bo zaczynają przekręcać Twoje własne słowa, nic zrobić, bo Ci wypomną, nic napisać, bo jest źle. Czuję się na jakimś polu minowym i wszystkie miny jakie były wybuchnęły w jednym momencie. Horoskop mi mówi, że mam odmawiać dzisiejszych rad, a więc nie pocieszajcie mnie nawet.. Mam wrażenie, że jestem sama. Moje poczucie, że jestem dla kogoś ważna poszło spać i nic nie zapowiada, że zmartychwstanie. Kolejny melodramat mi się tu tworzy, a miałam być przecież optymistką, prawda? I tak tego nie czytacie. Halo, jest tam ktoś?
|