Tak, to na pewno nie gniew, zachwyt widać na twarzach, ach i och… piękna… i jakże sztuczna zarazem – podpowiem im w myślach… Lecz to moje myśli… Nie usłuszą tego, będą pochwalać, będą uśmiechać się do mnie… A to przecież tylko maska porcelanowa, stary trik jak świat, miodowa mowa, myśli skruszone, liść mięty w szklance, kto odsłonił firankę, poprawić ją szybko, bo zaburza mój konspekt, moją harmonię, porządek, iść na spacer z psem, szybko, może się ruszę, papieros jeden za drugim, spokój, spokój ogarnia moją dusze, lecz nie słysze słów prawdy, nie widzę sensu, mam uszy zatkane przez maskę… Lalke udaję, laklkę… tą właśnie z kredenstu…
|