Nie zabraniaj mi podążać za głosem serca. Nie zabraniaj mi wybierać tych rzeczy, które podpowiada mi rozsądek. Nie wiesz co mnie czeka za chwilę bądź potem. Nie znasz mnie w pełni, a jesteś perfekcyjnie przekonany, że każdy Twój gest, każde Twoje słowo stanie się dla mnie czymś nieskończenie ważnym. Nie rozumiesz, że ja nie chcę w taki sposób żyć? Nie chcę się w coś takiego bawić, bo to mnie naprawdę niszczy. A nawet zabija, bo Twoje gesty są silniejsze od moich sprzeciwów. Podstawiasz mnie pod ścianę, obejmujesz dłońmi moją szyję i powoli zaczynasz na nią naciskać. Sprawiasz, że zaczynam się dusisz i masz świadomość, że takim zachowaniem Ci ulegnę. Lecz nie widzisz w moich oczach iskier bólu, który mi zadajesz. Masz przeświadczenie w sobie, że to dobry kierunek, abyś coś mógł zdobyć. Nie cofasz się przed niczym. Jesteś w stanie przystawić mi nawet nóż do gardła, abyś osiągnął swój cel, abyś zdobył to czego Ty sam chcesz i pragniesz.
|