Czy kiedykolwiek wspominałam Wam jak mocno go kocham? Wydaję mi się, że nie. - kocham Go, całym sercem, które stało się strasznie ociężałe od nadmiaru doświadczeń i co raz to nowych problemów. Kiedy nie ma go przy mnie czuję, że się wypalam. Ulatnia się wtedy ze mnie cala energia. Cała chęć do życia. A kiedy tylko go zobaczę, mam wrażenie, że moje serce za moment wyskoczy, a mięśnie twarzy się rozerwią od szczerego uśmiechu od ucha do ucha. Właśnie wtedy mogłabym góry przenosić. Wtedy, czuję, że żyję i, że wszystko da się osiągnąć. Jest moją motywacją. Moim oczkiem w głowie. Moim Aniołem stróżem. Moim szczęściem, za które bym zabiła, i oddala wszystko.
|