Zamieram, trwam w pewnego rodzaju agonii, nie widzę Cię. Jesteś, ale tego nie czuję, powinnam czuć, przecież jesteś taki wspaniały, tak się o mnie troszczysz, tak bardzo mnie kochasz, ale wciąż jest mi czegoś mało. Chcę Cię cały czas obok siebie, chcę Cię dotykać, chcę być dotykana, chcę Cię przytulić, poczuć wbijające się we mnie twoje żebra, twoje dłoni, zaciśnięte w moich rękach. Chcę Cię usłyszeć, to jak słodko nie wymawiasz R, to jak patrzysz, to w jaki sposób się uśmiechasz doprowadza mnie do szaleństwa. O już jesteś, obejmujesz mnie, zaraz zwariuję, tak długo na to czekałam, całujesz mnie, całujesz, znowu umarłam, tym razem ze szczęścia. / ecto?
|