|
on nie pytał, on wiedział. wystarczyło mu, to, że na mnie spojrzał i już czuł, że coś ze mną nie tak. gdy sypałam wyzwiskami i go odpychałam lub kazałam mu się wynosić, on nigdy tego nie robił, on był, zawsze, pomimo wszystko. był moim dopełnieniem w każdej sprawie. podnosił z gleby za każdym razem, gdy na nią upadałam i nie marudził, nie rzucał pustych słów na wiatr, nie kłamał. wiedział, że słowa nie są tak ważne, jak czyny. i za to tak cholernie go kochałam, kocham i kochać będę, obiecuję. / niechcechciec
|