To było jak historia z bajki, którą opowiada się dzieciom na dobranoc. Był książę i była księżniczka, tylko zamiast zamku i białego konia był dworzec i autobus. Książę jak zwykle całował swoją księżniczkę, a miedzy pocałunkami mówił jak bardzo ją kocha - kocha na prawdę, na zawsze, na szczęście, nad życie. Miłość, miłość to była ich największa obrona, księżniczka czuła się w jego ramionach jeszcze bardziej królewsko, a jego kolana, na których tak długo siedziała były cenniejsze niż wszystko inne. I tym razem książę odjechał, a księżniczka czekała zamknięta w wierzy, aż znowu się pojawi. Później żyli długo i szczęśliwie. Happy end bejbee. || m33394
|