Dostrzegłam na jego twarzy sińce pod oczami i delikatnie czerwony ślad na policzku. Przez chwilę zrobiło mi się go tak strasznie żal. Chciałam podbiec do niego i przytulić. Nawet przeprosić za swoje zachowanie. Ale gdy tylko tak pomyślałam, jak pstryknięciem palca przypomniałam sobie wszystko to, co mówił podczas kłótni, każdą obelgę rzuconą w moim kierunku, ciągłe pretensje o mój charakter. Dla mnie już nie istnieje. Zakończyłam wszystko co nas łączyło, przynajmniej to co myślałam że nas łączy. Wiem, że w kilka dni nie przekonam serca aby przestało bić dla niego, ale w końcu przyjdzie ktoś inny, ktoś kto być może okaże się tym właściwym. Na prawdę w to wierzę.
|