Żyję w świecie pełnym ludzi, pełnym kłamstw i sztuczności, nikt nie liczy się z nikim, z żadnymi uczuciami, czasami żyję w strachu, że to jaka jestem nie jest wystarczające, że ktoś może nie zaakceptować mnie taką jaką jestem, w tym świecie za trudno pokazać ludziom swoją prawdziwą twarz, lepiej udawać jak ja, że jesteś pełną pozytywizmu osobą, że u ciebie po staremu i wszystko w porządku. Kiedy jesteś sama, możesz otworzyć serce, dać się ponieść emocjom, zacząć płakać, bo nic się nie układa i nadal nie potrafisz zapomnieć. W tym świecie liczy się tylko to jak wyglądasz, nie to, co masz w sercu i to co masz do powiedzenia. Ludzie sugerują się jakimiś idiotycznymi wpisami na fejsie, które nic nie znaczą. Chłopacy? Tylko wygląd, czasami mam wrażenie, że nie pasuję do tej rzeczywistości, te wszystkie dziewczyny, dla których najważniejsze jest to, czy tusz się nie rozmazał to nie mój świat. Gdzie są jakiekolwiek wartości? Znów się zgubiłam, znów najlepszym przyjacielem [1]
|