widzę go czasem przypadkiem, uśmiechnięty z fajkiem, przechodzę koło niego pada oschłe cześć, nie patrze nawet w jego oczy, boję się.. nie chce spoglądać w nie teraz jak są obce, chce zapamiętać je jako te które były dla mnie ukojeniem, zrozumieniem i wsparciem. nie chce patrzeć i widzieć pustki.
|