myślę o nim, widzę go wszędzie a raczej chciałabym widzieć, trzymać za dłoń, mieć na wyłączność, wiedzieć jak ważni jesteśmy dla siebie, znowu czuć ciepło jego ciała, dreszcze podniecenia, dłonie na moim ciele i pocałunki. czas ponoć leczy rany w tym przypadku wszystko rozjebał i sprawił że one w ogóle powstały. znikaliśmy tak dzień za dniem co raz bardziej, wszelkie starania, łzy przez które jego koszulka była mokra, to wszystko przestało mieć znaczenie, odchodził ciągle co raz dalej, do momentu aż znikł mi z oczu.
|