Lubię uciekać do swojego pokoju, gdzie mogę spokojnie zamknąć drzwi, usiąść na parapecie i spoglądać na niebo. Czuję wtedy, jak większość problemów odpływa, a ja? Mogę się jedynie skupić na tym co naprawdę jest dla mnie ważne. Mam możliwość podzielenia większości myśli, pogrupowania planów, które chcę wykorzystać i jakoś powoli zacząć układać plan działania. Chociaż ktoś zapewne zapyta się mnie po co mi jest to potrzebne, prawda? No cóż, może po to, że tak jest łatwiej, że na chwilę jestem w stanie zapomnieć o tym czarnym scenariuszu, który gdzieś niedaleko czeka? W końcu i tak trzeba brać każdą możliwość pod uwagę. Po co działać pozytywnie skoro ktoś inny uczy od samego początku, że zło jest podstawową wartością życia?
|