Milczymy już prawie tydzień. Zawsze po kilku dniach któreś z nas odzywało się, między innymi z powodu tęsknoty, odczucia braku siebie obok, jednak teraz tak nie jest, jest zupełnie inaczej. Pewnie nawet o mnie nie myślisz, choć Twoi znajomi twierdzą inaczej, podobno się zamykasz w sobie, nie rozmawiasz, nie można Cię nigdzie wyciągnąć, to pewnie nie z mojego powodu, chociaż chciałabym, żeby tak było, bo wiedziałabym, że Ci zależy, że jednak coś dla Ciebie znaczyłam, że to co było między nami to nie było coś, co można tak łatwo odpuścić. Jej, nawet nie zauważyłam, że mówię o nas w czasie przeszłym, ale czy da się to ująć inaczej? Milczenie zabija, zabija nas od środka i nie jesteśmy w stanie zrobić nic. Oboje jesteśmy upartymi istotami, które nie odezwą się do siebie. Każde z nas czeka na pierwszy krok, którego z pewnością się nie doczeka. Tak więc to koniec, zawsze w takich sytuacjach to ja bałam się co będzie ze mną dalej, nie wyobrażałam sobie życia bez Ciebie, ciekawe co myślisz Ty
|