Chciałabym spokojnie zasnąć. Położyć się do łóżka i odpłynąć w magiczny sen, który dałby mi siłę na przeżycie kolejnego dnia. Moje myśli nie ofiarują mi snu. Każda z nich jest skierowana do Ciebie. Przymykam powieki by ukryć łzy. Muzyka w słuchawkach budzi wspomnienia, mogłabym ją wyłączyć, ale boję się ciszy. Nad ranem odpływam. Mózg pokazuje mi Twoje przejarane, czekoladowe oczy i błogi uśmiech, który nadal uwielbiam. Z letargu wyrywa mnie budzik. Wstaję i piję szybką kawę. Robię makijaż nakładając przy tym uśmiech na twarz. Wychodzę z domu, mijam znajome twarze, żadna z nich nie należy do Ciebie, chociaż nadal naiwnie wierzę, że Cię spotkam. Wracam nocą. Znowu tęsknię i marzę byś głaskał moje włosy i przytulał mnie z całej siły. Jak kiedyś.
|