Czasami tęsknię za czasami beztroskiego dzieciństwa. Kiedy cały dzień spędzałam na pobliskim placu zabaw i nie przeszkadzało mi towarzystwo zupełnie obcych mi osób. Liczyła się dobra zabawa, którą czerpałam pełnymi garściami, a żadne problemy nie zaprzątały wtedy mojej głowy... Może jedynie martwiłam się, że wieczór przychodzi za wcześnie, a mama wraca do domu zbyt późno, abym zdążyła opowiedzieć jej, jak sama przygotowałam sobie śniadanie albo jak zrobiłam babci zakupy. Pamiętam, jak jedyną osobą, którą podziwiałam był mój starszy brat, tylko żarty mojego taty naprawdę mnie śmieszyły, a wtulić pragnęłam się jedynie w ramiona mamy. Nie przejmowałam się tym, że chodzę nieuczesana przy kolegach z piaskownicy, których omijałam szerokim łukiem, a potem żaliłam się babci, że nie chcę mieć z żadnym nic do czynienia. Ale nic nie trwa wiecznie, trzeba coś zakończyć, aby mogło przyjść coś nowego. W tym przypadku zakończyło się bezproblemowe dzieciństwo, a przyszedłeś Ty... / welcometoreality
|