Calutki dzień w Twoim mieście... W miejscu, gdzie wspomnienia powracają i mimo,że powinnam się do tego już dawno przyzwyczaić to nie potrafię. Szlag by to trafił przecież jestem tam codziennie.. Ale co z tego ? Czy można przyzwyczaić się do tego,że kogoś nie ma? Że ktoś odszedł? A Ty sama jedziesz ulicami miasta w którym na każdym kroku możesz spotkać TĄ właśnie osobę z kimś innym.. Czy można nie czuć strachu przed takim widokiem? Nie sądzę... Dlatego każdego dnia widząc tabliczke zwieszczającą mi,iż właśnie przekroczyłam granice mojego własne go, cudownego piekła czuje strach.. Ale nie martw się to już nie jest to samo co kiedyś.. Z każdym dniem ten strach odpływa tak szybko jak przyszedł, gdyż dochodze do wniosku, że przecież to nic złego.
|