znowu wskrzeszam te wspomnienia, to coś jak ból nałogu,
nie chce marzyć, ani śnić, nie mów, że bez powodu,gdyby nie postanowienia to pewnie już bym pił,
znowu pluje sobie w brodę, czuje opadam z sił,
desperackie myśli, brakuje Cie w ramionach,
stoję tylko krok od progu, by wziąć i je wykonać,
czemu Ci to wykrzyczałem? doprawdy nie rozumiem,
jestem jak dziecko we mgle-zgubione w zdarzeń tłumie,
iskra nadziei się tli, choć nie dostrzegam słońca, prawdziwa miłość nie,nie umiera do końca
|