Moje zmysły łapczywie łowią piękno,
Ja ogarnięty ciszą swobodnie czuję lekkość,
Ile minęło dni, ile minęło godzin,
Abym mógł celebrować moment ponownych narodzin.
Znika zaległy kurz, widzę nowe kształty,
Rozpływa się szal cienia wynurzam się z spod płachty,
Odeszły konszachty walka dobra ze złem,
Nie pewnie stawiam kroki za długo w bezruchu grzęzłem.
|