Siedzę i płaczę. Tak bardzo boli mnie fakt,że moja milosc nie jest wprost proporcjonalna do jego uczucia. Trzy lata minęły, a ja wciąz kocham tak mocno ,z kazdym dniem mocniej i z kazdego spojrzenia ciesze sie jak mala dziewczynka. Czemu szczescie zawsze chodzi inna droga i tak bardzo nie chce mi towarzyszyc?DLACZEGO?
|