Chcę ułożyć sobie w końcu sens Twojego odejścia. Zaczyna mi brakować palców by pokazać ile miesięcy temu był ten cholerny dzień, w którym pożegnałeś się ze światem. Liczyłem dni, tygodnie mija teraz kolejny etap ale boje się kolejnego. Jak to będzie liczyć lata? Przychodzę nadal prawie do Ciebie codziennie - na cmentarz, na Twój grób by to wszystko zrozumieć. Nie potrafię i nadal zachowuję się jak rozpieszczony dzieciak, który nie dostał zabawki. Krzyczę przez łzy - sam gdzieś po środku ruin za miastem. Magiczne miejsce? Nie. Miejsce straszne szczególnie nocą. Idealnie opisuje mój stan i etapy, które przechodzę. To miejsce, ten budynek też kiedyś był inny niż teraz. Z biegiem czasu, po tych wszystkich wydarzeniach mimo woli zmienia się. Zatraca swoje piękno i odchodzi w zapomnienie. | dearmad
|