Wina zawsze leżała po mojej stronie. To ja byłam tą najgorszą. Zniszczyłam wszystko i byłam w pełni usatysfakcjonowana. Zadałam mu ból i miałam z tego przyjemność. Zabiłam miłość i z uśmiechem na twarzy życzyłam mu szczęścia. Ja wracałam o czwartej nad ranem, bo zapijałam wspomnienia na jakiejś domówce. Robiłam awantury w domu, bo tak mi pasowało. Próbowałam się wyprowadzić tak naprawdę donikąd. Kłamałam, mając nadzieję, że to ukoi ból. Bzdura. Przeszłość wyżarła ze mnie wszystkie uczucia i zostawiła w sercu dziurę, której nikt już nie będzie wstanie zapełnić.
|