i tyle czekała i tak mocno tęskniła i tak bardzo chciała go mieć przy sobie, on w końcu przyszedł, rzuciła mu się na szyję, nic nie powiedział, zrobił awanturę... ona twarda, choć pękło jej serce, nie uroni ani łzy, on ciągle krzyczy i ma pretensje, inaczej wyobrażała sobie ten wieczór... zapytała czy tęsknił, odpowiedział, że nie i że ma ją w dupie, łzy popłynęły ciurkiem... ,,Dlaczego mój kochany ciągle ranisz moją duszę? kocham Cię ponad wszystko i nie moge skończyć tej relacji, choć już dawno powinniśmy nie istnieć"
|