Siedziesz wieczorem w pustym pokoju. Wdychasz samotnośc. Myślisz nad sensem życie, analizujesz to co się dzieje w Twoim życiu. Łzy automatycznie napływają do twoich oczu. Nie wiesz już czy oszalałaś, czy masz depresje czy po prostu Tobie nie jest dane szczęście. Starasz się, ale upadasz. Wszystko w tobie się rozwala. Próbujesz oddychac, uspokoic, nie potrafisz łzy ciągle płyną. Upadasz na podłoge, jesteś zmęczona, nie radzisz sobie, jesteś BEZSILNA. Nie radzisz sobie. Oni tego nie widzą, nikt tego nie widzi. Ty cierpisz. Ty już nie wiesz co to prawdziwy uśmiech. Ciebie już nie ma. Żyjesz choc nie chcesz. Czy jest w tym jakikolwiek sens ? Nie wiem !
|