To śmieszne uczucie, gdy wracam z przyjaciółką z domu Mojej miłości i zatrzymujemy się obok kolegi. Dołącza do Nas Moja była/pierwsza miłość życia, od której w końcu udało Mi się odkochać. Stoimy, śmiejemy się i drażnimy. Mój były ma w buzi gumę i Mu ją zabieram jak kiedyś. Fuj, z nikim innym tak nigdy nie robiłam, ale on pod tym względem nadal jest wyjątkowy. A najwspanialsze jest to, że nic Mnie to nie rusza i idę dalej. ;) i tak powinno być! :*
|