wierzyłam, naiwnie wierzyłam w Twoją szczerość. na każdy Twój esemes odpowiadałam w natychmiastowym tempie, cieszyłam japę do telefonu jak najarana, nie mogłam opanować szczęścia a Ty? Ty najzwyczajniej w świecie odpisywałeś mi na odpierdol się i myślałeś, że skoro dzieli nas 40 pierdolonych kilometrów to nie poznam prawdy, że nie dowiem się jak bezczelnie kłamałeś na każdym kroku, wtedy gdy stałeś z nią na szkolnej przerwie i wtedy, kiedy siedzieliście na ''naszej'' ulubionej ławce w parku. bez żadnych skrupułów i wyrzutów sumienia mówiłeś mi, że kochasz, patrząc na mnie tymi swoimi skurwysyńsko pięknymi zielonymi oczyma.
|