'Wszyscy mamy problemy, sprawy z którymi sobie radzimy. I wszyscy zanosimy je do domu nocą, zabieramy je do pracy/szkoły z rana. Uważam, że bezradność, że świadomość, to złe przeczucie, że zniesie nas na pełne morze, bez koła ratunkowego, gdy się myślało, że jest się tym, który to koło rzuci. Ile razy miałeś dosyć? Jak bardzo chciałeś rzucić komuś "odpierdol się!"? Chciałabym, żeby było inaczej. Próbowałam...Wiecie..najbardziej popieprzone jest to, że my wszyscy mamy problem, rzeczy, z którymi się borykamy.Czasem idzie nam super, czasem kiepsko. Czasem nie mamy czasu dla innych. Wszystkim nam potrzeba czegoś, co oderwie nas od złożoności rzeczywistości. Nikt nie chce się zastanawiać ''skąd przyszedłem?". Nikt nie chce myśleć o walce, którą trzeba podjąć, aby kimś zostać. Żeby wyrwać się z oceanu bólu, z ktorego wszyscy musimy się wyrwać. Zawodzimy, w sensie niespełnienia nadziei. W tym swoich własnych.'
|