Skończyli lekcje o tej samej porze. Postanowili nie iść jeszcze do domu. Poszli do parku trzymając się za ręce. Usiedli na ławce. Z nim tak szybko płynął jej czas. Wystarczyło tylko, że z nią był i dzień stawał się lepszy. Zapadał już zmrok, cichy zmrok. Widząc nadchodzącą już noc chłopak złapał dziewczynę za rękę i pobiegli na polane. Stali i patrzyli na księżyc. W końcu musiała wracać do domu. Odprowadził ją. Następnego dnia nie zjawił się już w szkole. Ona pobiegła więc na polanę. Był tam. Rozbił namiot wokół poustawiał świece. Cieszyli się sobą całą noc siedząc przytuleni przy blasku księżyca.//
|