Do dzisiaj zastanawiam się, co teraz zrobiłabym w tamtej sytuacji. Niecodziennie widuje się człowieka, który waha się nad skokiem z mostu, wprost do rwącego strumienia. Mimo wszystko postąpiłabym tak samo jak poprzednio. Tacy ludzie, mają wyostrzone uczucia. Na prawdę bardzo się cieszę, że wtedy miałam doła, i płakałam z całych sił. Jestem wdzięczna temu człowiekowi, że zszedł z mostu, i mnie przytulił. Bo tak szczerze? Jakbym zobaczyła go pierwsza... skoczyłabym z nim./mb
|