Nie chcę nikogo okłamywać, nigdy nie byłam człowiekiem nieomylnym, często popełniałam błędy, których potem bardzo żałowałam. Pyskowałam rodzicom, chciałam robić wszystko to, czemu oni byli przeciwni. Nie bez powodu opisuję to, co przeżyłam, ponieważ gdyby nie mój bunt, nie byłabym tym, kim teraz jestem. Od czego się zaczęło? Sądzę, że od towarzystwa, które po raz pierwszy namówiło mnie do alkoholu. Spodobało mi się, dlatego coraz częściej wykradałam się z domu i wracałam tak, aby nie zauważyli i nie poczuli ode mnie wódki. Tak jak osoba uzależniona- chciałam więcej. Tym razem przeszłam na papierosy, paliłam i nie zważałam na żadne konsekwencje, potem trawka. Czy dziś żałuje tego kim byłam? Nigdy nie zapomnę tego, co się działo 22 kwietnia zeszłego roku. Z mojej winy kolega umarł na moich kolanach. To ja go namówiłam na te cholerne narkotyki. Przecież nie chciał być ciotą. Problem w tym, że wciągnął za dużo. Dzisiaj jestem inna- lepsza. Mam nadzieję, że tak zostanie na zawsze.
|