sprzątając znalazłam walentynkę od Ciebie...pisałeś jak bardzo mnie kochasz, że nie chcesz mnie stracić, że jestem dla Ciebie wszystkim co możesz mieć. czytając popłakałam się, wzięłam nożyczki do ręki i zaczęłam ciąć kartkę na maleńkie kawałki. z każdym cięciem po moim policzku spływało więcej łez, to były mocne ciosy. wszystkie fragmenty tej nic nie znaczącej kartki chwyciłam w dłoń, po czym powoli wyrzucałam przez okno. papier leciał z wiatrem, a wraz z nim wspomnienia. poczułam jakby ulgę ale i pustkę. to była kolejny próba pozbycie się Ciebie z mojej głowy. pomogła...na chwilę. Twoje słowa były nic nie warte, jak ta kartka... / i.see.you
|