Jako jedyny usiadł obok mnie i milczał. Nie oceniał, nie prawił kazań, nie analizował mojego życia tak, jakbym sama nie wiedziała, co w nim zrobiłam. Pierwszy raz od kilku tygodni był bezstronny. Nie obrzucał mnie wyzwiskami, nie patrzył wzrokiem, jakby chciał wbić mi nóż prosto w plecy. On uśmiechnął się i powiedział "Słuchaj, wiem, że oni źle cię ocenili. Jesteś warta więcej, niż oni myślą". Powiedział mi słowa, których nawet nigdy nie usłyszałam z ust swojej matki. On - brat dziewczyny, która zmarła na moich oczach, a ja byłam tak pijana, że nawet jej nie pomogłam.
|