powoli przytłacza mnie to wszystko, zaczynam tracić kontrolę. wszyscy w okół mają mnie dość, mojej bezradności i smutku, który wypływa na wierzch gdy ktoś tylko zapyta o ciebie. moja zapłakana poduszka tez ma mnie dość, tony rozmazanego tuszu do rzęs wieczorami powoli spływają po policzkach skapując na klatkę piersiową. nie wiem jak długo będzie to jeszcze trwało i nie wiem ile jeszcze dam rade. znudziło mi się powtarzanie, że będzie lepiej.
|