Już chyba wszystko straciłam. Wszystko, co miałam dzięki Tobie. Uczucia, które były tak silne, że aż wypalały mi każdego dnia serce z miłości, ale to był przyjemny ból istnienia. Czułam, że kocham, że jestem kochana, że jestem dla Ciebie ważna. Możesz to nazwać upadkiem i wiesz co? Chyba masz rację. Upadłam, bo przestałam czuć. Dziś już przestaje czuć cokolwiek. Pustka. A może to właśnie znaczy, że żyję? że coś się dzieje, że nie stoję w miejscu, tylko idę do przodu. Teraz już z pustym sercem, ze smutkiem w oczach. Ale idę, tak trzeba. Teraz nie mam nic, prócz tęsknoty, ale do niej się już przyzwyczaiłam, to już nawet nie boli, to się stało nieodzownym czynnikiem mojej szarej codzienności. Nastolatka przesiąknięta do szpiku kości tęsknotą. Od kiedy nie ma Ciebie, nie ma nic. Nie ma już takiego szczerego uśmiechu od ucha do ucha, jaki wcześniej pojawiał się codziennie, dzięki Tobie. Ale ja nie chcę walczyć z sobą. Nie potrafię zrezygnować z czegoś, co jest silniejsze ode mnie. Wybacz. Ja będę zawsze dla Ciebie.
|