„-Od dawna dręczy mnie pewna rzecz...-Nagle pochylił się do mnie, wziął mnie za rękę i przyglądając się moim palcom, zapytał:-Kochałaś mnie?-Podniósł oczy i zrobiło mi się nieswojo.-Naprawdę mnie kochałaś?(...) -Oczywiście.-Skinęłam ochoczo głową.(...) -Szczerze mówiąc, zawsze uważałem Cię za pozbawioną zasad sukę, która lubi w coś grać. Aktorzy grają na scenie, a Ty grasz w życiu. -Już o tym mówiłeś-przypomniałam. -Zapewne. Ale jednocześnie zawsze pozostawała odrobina wątpliwości, o tyle... Pokazał szczelinę między palcami. -A nuż nie kłamiesz? Możesz to nazwać nadzieją.”
|