Siedzę i czekam na wiadomość od Niego, chociaż wiem, że nie napisze, bo nie wie że tak bardzo płacze... gdyby wiedział na pewno by napisał. Byłby ze mną chociaż, przez te cholerne smsy, które muszą nam jakoś wystarczyć.
Tak bardzo nie chcę, żeby tak to wyglądało, nienawidzę gdy tak się żegnamy. Zachowujemy się jak debile. Przez własną głupotę cierpimy. Nie potrafimy ustąpić. Uparciuchy z nas przeogromne.
Tak bardzo lubię, gdy Jego usta dotykają moich. Kiedy całuje mnie w rękę, nos, czoło, policzek, szyje i każde miejsce do którego dosięgnie, gdy leżymy...
Czuję się wtedy taka bezpieczna. A szczęście? Kurwa, od dawna tyle go nie miałam.
Uratował mnie. Uwolnił mnie z tej toksycznej miłości do niego. Do chłopaka, który traktuje mnie jak szmatę.
Tak wiele Mu zawdzięczam. Tak bardzo mi pomógł. Tak bardzo się cieszę, że mnie od niego uwolnił i dał mi tyle szczęścia tym, że po prostu jest. / badznazawsze
|