A najgorsze jest to, kiedy najlepsza przyjaciółka mówi Mi, że ona wie, że coś się w Twoim sercu do mnie ruszyło. Że gdy spędzała u Ciebie w domu dni i noce, byłeś inny, mniej rozmowny i nie dotrzymywałeś tak 'towarzystwa'. A gdy ja przychodzę to jest rozgadany i całkiem inny. Ja nie mam zamiaru się oszukiwać i robić sobie zbędnej nadziei. Nawet Ona Mi jej nie robi, bo po prostu wiem, że to człowiek nieosiągalny, tak jak Bednarek, którego tak wielbię. Ona po prostu Mi sprawia przykrość, bo ja znam prawdę i żadne słodkie kłamstwo Mi nic nie da. Wiem, że takich jak ja, to On ma tłumy. Przyciąga. Nawet te największe ślicznotki. A ja? Zero wyglądu, jak już do charakter, choć jego serce zapewne nie zwraca uwagi na jakieś 'wnętrze', tylko mordkę. Da się to łatwo w Nim zauważyć. Mnie On przyciągnął po prostu Sobą, a nie jakąś tam mordką. Jest po prostu magiczny.
|