` najgorsze są wieczory.Te przepełnione ciemnością na niebie,gdzieniegdzie rozweselone malutkimi gwiazdeczkami.Tak przenikliwie zimne,że mam ochotę zabrać do łóżka kaloryfer.Najgorsze są te w których jedną stronę książki czytam kilka razy, zastanawiając się w ogóle jaki ma sens kartkowania tego zwoju stron.Albo te jak cały stos czekolad nawet nie unosi kącika ust ku górze.Nie do przeżycia późne wieczory,kiedy już jest pewność,że księżyc śpi i nikt nie zauważy bólu.Wtedy mam odwagę stanąć sam na sam ze swoim umysłem.Pojawiają się wtedy łzy smutku,cierpienia i bezsilności.Bezsilność prowadzi do sięgnięcia po coś, co tak bardzo uzależnia.Pamiętasz?Pierwszy raz zrobiłam to przez Ciebie. Pierwszy raz ujrzałeś krew na moim nadgarstku. I nic. Nawet Cię to nie ruszyło. Wtedy chciałam wzbudzić w Tobie poczucie winy, dziś robię to żeby oderwać myśli od Twoich odległych od mojego ciała ust.Gdybym miała wybrać najgorszy wieczór to byłby nim każdy. Każdy od momentu Twojego odejścia. / abstractiions
|