Tak to wygląda. Od snu do snu, od sensu do
sensu przez snu brak, przez brak sensu. Fale.
Wznoszenie się, opadanie, przechylony pokład,
sztormy, dni bezwietrzne, mgła i słońce, i
deszcz taki, że ciało się gubi i człowiek wyciąga
rękę i myśli: to nadal ja? / Ochocki
|