kolejny ponury wieczór. jest jakoś dziwnie, za cicho. może dlatego, że nie ma cie tutaj przy mnie. patrze na drugi koniec łóżka i widzę jak się śmiejesz. nienawidzę tych pieprzonych urojeń. nie wiem co się ze mną dzieje ale wiem jedno, że brakuje mi ciebie i nawet nie wiesz jak bardzo.nie jest łatwo i oboje o tym wiemy. nie radzę sobie bez ciebie, wracaj.
|