" - To koniec - mruknął obojętnie pod nosem, wpatrując się w jej brązowe tęczówki. Poczuła jak grunt zawala się pod nogami. Zapragnęła wtulić się w jego ramiona i zatrzymać go przy sobie. Oczy pokryły się bezbarwnym płynem. Cały czas przyglądała się posadzce betonowej. Jednak zrozumiała, że nie może pokazać swoich uczuć, nauczona walczyć ze wszystkim, znalazła siłę w sobie, aby podnieść głowę, spojrzeć prosto w jego oczy i powiedzieć chłodno. - Z Bogiem, kurwa. I odeszła, nie odwracając się nawet za siebie."
|